czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 5

 

                                         *Oczami Viki*

I bam. Nagle zemdlałam. Nie pamiętam nic. Ciemność przed oczami. Co jest ??

                                       *Oczami Emmy*

-Vika proszę nie zostawiaj mnie. Obudź się !! Proszę !!- krzyczałam ale to na nic. Nagle ktoś mnie chwycił za ramie pociągnął do góry i mocno przytulił to był Liam. Nagle się odezwał.
-Szybko dzwońcie po karetkę a ja wezmę Emmę stąd- Jak powiedział tak zrobił. Ale ja się wyrywałam bo chciałam być przy niej aż w końcu odpuściłam i zaczęłam coraz bardziej płakać. Nie mogłam się uspokoić.
-Otwórz buzię i połknij to ci pomoże- powiedział Liam. Zrobiłam to o co poprosił. Kiedy łykałam tabletkę słyszałam jak wynoszą Vikę. Chciałam tam biec ale Liam był szybszy i zdążył mnie chwycić.
-Spokojnie Emma. Pojedziemy samochodem.- powiedział po woli i spokojnie aż za spokojnie. Przecież to jest moja przyjaciółka ja nie mogę dać jej umrzeć.
-Kurwaaa!! Wpuść mnie ja nie mogę dać jej umrzeć !!- krzyczałam a on coraz mocniej mnie przyciskał do siebie aż w końcu się uspokoiłam. Wzieliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyliśmy do szpitala.

                                    *Oczami Nialla*

O mój boże ?? To co zobaczyłem przeraziło mnie. To jakaś masakra. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Viki wiedziałem że jest inna niż inne dziewczyny. Pierwszy raz uwierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia. Ja chce ją poznać. Ja chce z nią być. Ale boje się że ona umrze. Nie mogę tak myśleć. Ona przeżyje. Będziemy szczęśliwy. Będziemy opiekować się naszymi dziećmi. Wiem to trochę chore ale ja naprawdę uważam że jest piękna i nie samowita. Tylko teraz muszę się po modlić o to by ją uratowali.

                                 *Oczami Emmy*

W końcu dojechaliśmy. Każdy szybko wybiegł i razem po pędziliśmy do recepcji.\
-Dzień Dobry. Przywieźli tu moją siostrę. Victorie Payne. Gdzie mogę ją znaleźć.- powiedział Liam, Bardzo szybko ale myślę że go zrozumiała.
-Dzień Dobry. Muszą państwo czekać. Jest na sali operacyjnej.-powiedziała. A my udaliśmy się na siedzenia. Przyglądałam się chłopakom. Oni się naprawdę przejeli Viki. Chociaż jej nie znają ale martwią się, a Niall to w ogóle. Tak mi się zdaje jak by mu się spodobała Vika. Ale to pewnie tylko moje wyobrażenia. Nagle wybiegł lekarz z pielęgniarką z bloku operacyjnego. My szybko wstaliśmy.
- Co  z nią ?? Ona żyję ?? - zaczął Niall. A lekarz na to.
- Potrzebujemy krwi bo i naczej ona umrze. Kto ma z was grupę 0Rh- ??- zapytał się lekarz a ja upadłam na ziemie i zaczełam coraz bardziej płakać. Ktoś pod szed do mnie i mnie przytulił. Ten zapach inny niż Liam. To były perfumy i woń dymu papierosowego. To mógł być nie kto inny jak Zayn. Miałam racje. Najgorsze jest to że ja nie mogę jej pomóc nie mogę bo nie mam takiej grupy krwi. Zresztą to najżadrza grupa krwi.
-A ile wam jest potrzebne tej krwi ???- zapytał Liam
- Coś około 3 litrów. Więc trzeba się spieszyć- powiedział lekarz
- Ja mogę pomóc. Mam taką grupę.- powiedział Niall, aż się zdziwiłam. Oni byli by wymarzoną parą.
- O to dobrze. Ale nie możemy pobrać ci 3 litrów, bo to też jest groźne- powiedział lekarz. A nial wybuchł.
-Nie obchodzi mnie to !! Ja chce żeby ona żyła.- krzyknął, a my na niego spojrzeliśmy jakby zobaczyliśmy ducha.
_________________________________________________________________________________

No więc napisałam rozdział 5. Nawet mi się podoba a wam ??

Miałam ostatnio dużo nauki i problemów. Więc wybaczcie że tak długo nic nie wstawiałam. Pisałam go bardzo szybko więc przepraszam za błędy i za wszystkie nie dociągnięcia. Wiem krótki trochę ale postanowiłam że będę pisać krótsze ale częszcze rozdziały. Pozdrawiam i komentujcie xx.


2 komentarze:

  1. Super opowiadanie, mogłabyś trochę rozdbudować fabułę, chodzi mi o to że za mało opisów, ale i tak świetny xx Dawaj szybko następną część xx Powodzenia xx

    OdpowiedzUsuń
  2. O dziękuje bardzo ;) Jestem początkująca. Pisze pierwszy raz bloga i w ogóle. Dzięki. xx Również pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń