sobota, 14 września 2013

Rozdziała 2

                                      *Oczami Viki* 

- Ej mała co jest?- zapytała, a ja po paru minutach jej odpowiedziałam.
- Chodzi o to, że ja nie chce żadnej imprezki. To jeszcze nie czas- powiedział z łzami w oczach.
- Rozumiem. A co to jest??- wskazała na komodę, gdzie był czerwony notes a koło niego zdjęcie.
- A to jest pamiętnik mojej mamy. Znalazłam go na strychu i to zdjęcie też- podeszła i chwyciła te obydwie rzeczy i podeszła do mnie.
- To jest twoja rodzina?? A dlaczego tu jest wycięte??- zapytał
- Yyy.. boo.. no bo ja. Tak to moja rodzina- szybko zmieniłam temat, ale zapytała się jeszcze raz.
- No bo... to. Znaczy ja wycięłam stąd mojego brata. - po smutniałam. Tak bardzo mi go brakowało.
- Eee spoko mała nie smuć się - wtedy się rozpłakałam
- Powiedziała coś nie tak ?? :0 - zapytała ze zdziwieniem
- No bo chodzi o to że właśnie se przypomniałam, że Liam do mnie mówił zawsze mała - no i znowu się rozkleiłam. Tak bardzo mi go brakowało i za nim tęskniłam, ale go tak czy tak nienawidzę.
- Oj to bardzo przepraszam. Nie wiedziałam- po smutniała i przytuliła mnie.
- Nie no spoko. Skąd mogłaś wiedzieć- odwzajemniłam przytulanie.
- No to chyba czas się umyć- wstała i chciała iść do łazienki, ale ja szybko wstałam i chwyciłam ją za rękę i posadziłam na łóżku, a ona ze zdziwieniem usiadła. Krzyknęłam.
- Stop ! Koniec tego użalania się. Co się stało to się nie odstanie. Tak musi być i nic na to nie poradzę.- patrzyła na mnie i nie wiedziała co powiedzieć. Otworzyła buzie i chciała coś powiedzieć, ale jej przeszkodziłam i powiedziałam.
- Trzeba żyć i iść dalej. W końcu jutro się wyprowadzamy do Londynu. Pewnie długo jeszcze nie będę mogła się pozbierać po tej stracie, ale w końcu muszę zacząć żyć od nowa. Pomożesz mi się spakować ??- zapytałam a o na chwile jeszcze się nie odzywała i w końcu się odezwała.
- Łał ! Jestem pod wrażeniem tego co powiedziałaś. Pewnie pomogę ci, ale może najpierw się umyjemy i zjemy coś, bo jest już 12 i od 14 nic nie jadłam??- zapytała a ja kiwnęłam głową i po kolei poszłyśmy się umyć a potem coś zjeść.
- Emma chodź szybko ! - zawołałam jak najgłośniej. Przyjaciółka szybko wybiegła w ręczniku.
- Co się stało?? - zapytała zdyszana i przestraszona.
- A no okazało się że nie mamy nic do jedzenia- zaśmiałam się
- Jezu już myślałam że coś poważniejszego. Obiecuje ci to że cie kiedyś zabije- pogroziła mi palcem, a ja się zaśmiałam.
- No sorki, ale to jest poważna sprawa. Dobra zabij mnie ale dopiero jak coś zjemy- zaczęłyśmy się śmiać. Potem Emma poszła szybko ubrać się w pidżamę i zeszła na dół. Zaczęłyśmy poszukiwania, czy znajdzie się coś do zjedzenia. Nagle Emma krzykneła.
- Jest !- a ja podbiegłam do niej
- Co jest?? - zapytałam ciekawa
- Znalazłam 4 zapiekanki w zamrażalniku ;P - powiedziała z radością i zaczęła je rozpakowywać.
- Jest jesteśmy uratowanie i nie umrzemy z głodu. Ustawie piekarnik na 180 C. - pokiwała głową i wsadziła zapiekanki do piekarnika, a my poszłyśmy usiąść w salonie i poszukać jakiegoś filmu. Po 5 min stwierdziłyśmy że oglądniemy od początku nasz ulubiony serial, czyli Rodzinkę.pl. Po 20 min poczułyśmy spaleniznę i obydwie jednocześnie krzyknęłyśmy.
- Zapiekanki ! - szybko wstałam i pobiegłam do kuchni. Otworzyłam piekarnik, wyciągnęłam zapiekanki. Wyciągnęłam talerz, a potem włożyłam na nie zapiekanki. Wzięłam naszą kolację i poszłam do przyjaciółki.
- I co mocno się spaliły ?? - zapytała ze smutną miną
- Nie na szczęście nie. Lekko spód ale to można zeskrobać- powiedział podając jej talerz. Zaczęłyśmy oglądać, potem urwał mi się film. O 10:00 obudziłam się na podłodze. Wstałam i rozglądnęłam się. Zobaczyłam leżącą na kanapie Emmę. Wstałam i poszłam się ogarnąć i ubrać w to: http://img.szafa.pl/ubrania/1/015701893/1376220125/miejska-elegancja.jpg, kiedy byłam już gotowa poszłam poszperać w kuchni żeby znaleźć coś do jedzenia i znalazłam tylko dwa banany. Zjadłam jednego i poszłam do salonu obudzić przyjaciółkę. Emma już nie spała tylko siedział na kanapie. Podeszłam do niej i wręczyłam banana.
- Hej. Proszę to nasze śniadanie. - powiedziałam z głupawym uśmieszkiem.
- Cześć. Hahha bardzo śmieszne, dobra idę się ogarnąć a ty do końca się spakuj.- powiedział i poszła w stronę kibelka. Ja tylko westchnęłam i poszłam do góry. Rozglądałam się wszędzie po pokoju i wzięłam walizkę, dokończyłam pakowanie się. Gdy już kończyłam weszła do pokoju Emma ubrana w to: http://img.szafa.pl/ubrania/1/015682613/big_1375987179/elegancko-ale-codziennie.jpg.
- O widzę że jesteś już gotowa więc chodź, bo zaraz się spóźnimy się na autobus. - powiedział i chwyciła moje walizki. Ja szłam za nią i rozglądałam się wszędzie po domu aż doszłyśmy do drzwi. Odwróciłam się aby ostatni raz zobaczyć mój dom, a po chwili spłynęła mi łza więc szybko się odwróciłam i wyszłam. Zamknęłam drzwi i jeszcze raz ostatni raz spojrzałam na cały dom. Ruszyłam za przyjaciółką. Stałyśmy już na przystanku i czekałyśmy na autobus.

                                           *Oczami Emmy*

Widziałam że Vika jest smutna i żal jest jej, że opuszcza Polskę. Więc podeszłam do niej i objęłam ją ramieniem i powiedziałam.
- Tak będzie lepiej dla ciebie- powiedziałam a on pokręciłam głową, że wie i sztucznie się uśmiechnęła.
- O mój Boże !- krzyknęłam, a przyjaciółka spojrzała się na mnie i zapytała.
- Co się stało??- chwile po myślałam i wymyśliłam, że chodzi o to że będziemy musiały przez tydzień mieszkać w hotelu bo zapomniałam poszukać jakiegoś mieszkania. Jest ! Uwierzyła. Tak naprawdę chodziło o to, że przypomniałam sobie o bracie Viki tym jak on miał a no tak Liamie. Chodzi o to że on mieszka w Londynie. Upss!! Dobra na razie nic nie będę przypominać Vice. Dojechałyśmy do mojego domu.
Przywitałyśmy się z moimi rodzicami i opowiedziałam im wszystko. Oni oczywiście się na początku upierali, ale potem podałam konkretne powody i się zgodzili kochani rodzice.
Poszłyśmy z Viki szybko do pokoju i zaczęłam się pakować dlatego, że było mało czasu była już 14:30 a my musimy jeszcze jechać na zakupy. W dwie godziny byłam już spakowana wzięłyśmy walizki i pożegnałyśmy się z moimi rodzicami. Mój tata zawiózł nas do centrum i tam spędziłyśmy dwie godziny, a następnie wezwałyśmy taksówkę i pojechałyśmy na lotnisku. W pół godziny załatwiłyśmy wszystkie sprawy, a teraz siedzimy w samolocie i czekamy aż wystartuje. Viki zaczęła się uśmiechać i ja tak samo. Jest ! W końcu lecimy. Zdrzemłyśmy się trochę, czyli tak z dwie godzinki, potem obudziłyśmy się, ponieważ lądowałyśmy. Wtedy przypomniałam sobie o Liamie, ale nie dawałam po sobie tego poznać, dlatego że byłam świetną aktorką. Wzięłyśmy swoje bagaże i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Nie mogłyśmy znaleźć żadnej taksówki więc przeszłyśmy się. Gdy szłyśmy i gadałyśmy zagapiłam się i........

Myślę, że wam się spodoba. Nie jest dobra w pisaniu, ale myślę że nie źle mi poszło. A jak wy sądzicie?? ;P :) Komentujcie ;D


                

3 komentarze:

  1. Zacznę od początku i od wyglądu.
    Tło jest bardzo fajnie i z chęcią się czyta.
    Teraz jak piszesz. Hmm masz kilka błędów, ale to każdemu się zdarza. Blog jest prze piękny. Czekam na następny rozdział .
    Ps. Zapraszam do mnie na opowiadanie http://one-second-one-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bradzo dziękuje i przepraszam za błędy. Narazie nie mogę dodać nowego rozdziału i wgl bo coś się zepsuło. Czytam twojego bloga jest bardzo fajny wczoraj przeczytałam całego <333

    OdpowiedzUsuń
  3. 23 year-old Assistant Media Planner Bar Breeze, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and Macrame. Took a trip to Sceilg Mhichíl and drives a McLaren F1 GTR Longtail. zawartosc

    OdpowiedzUsuń